piątek, 9 grudnia 2016

Piersi kurczaka Zagrodowego z kuskusem i rosołem bazyliowym – warsztaty z Andrzejem Polanem


                 Jedne z fajniejszych warsztatów na jakie zostałam zaproszona. Brzuch bolał mnie od ilości próbowanych smakołyków, jak i od śmiechu. Atmosfera była naprawdę przednia. Wszystkim dopisywały humory, uśmiech nie znikał, a ja zatraciłam się w tych wszechogarniających wspaniałych zapachach. 
Warsztaty Kurczak Zagrodowy poprowadził fantastyczny kucharz - Andrzej Polan, nie zabrakło przedstawicieli marki. Całość poprzedziła prelekcja o kurczaku, którego później wszyscy mieli za zadanie przygotować pod kilkoma wspaniałymi postaciami. Dzięki temu dowiedziałam się wielu ciekawostek na temat Zagrodowego, co upewniło mnie co do kilku mitów związanych z drobiem. Zwierzęta są chowane w rodzinnych  gospodarstwach położonych w najczystszym obszarze Polski - Podlasiu. Rosną o połowę dłużej niż kurczaki na zwykłych fermach. Są karmione wyłącznie specjalnie wyselekcjonowaną karmą rośliną wolną od GMO, antybiotyków i hormonów. 
Kurczak, który dostał antybiotyk (bo nie było już innego wyjścia) przestaje być zagrodowym. Sama budowa i struktura mięśni zasadniczo różni się od tego, które jest powszechnie kupowane. Zagrodowy skradł moje serce, choć mieszkając prawie w sercu Podlasia nie widuję Kurczaka Zagrodowego na półkach sklepowych :(. 
Zdjęcia są autorstwa Julity Strzałkowskiej. 










Nasz warsztatowy team w składzie: ja, Ola, Asia i Dorota przygotowałyśmy dosłowną petardę w postaci :






Piersi kurczaka Zagrodowego z kuskusem i rosołem bazyliowym

Składniki:
  • Piersi z kurczaka 4szt
  • Tymianek świeży
  • Rozmaryn świeży
  • Cytryna  2szt
  • Sól i pieprz
  • Oliwa wędzona
  • Masło klarowane


Kurczaka Zagrodowego marynujemy w soli, ziołach i skórce z cytryny. Zamarynowanego smażymy na złoty kolor na oliwie z masłem, dopiekamy ewentualnie w piekarniku.

Składniki:
  • Kuskus 200g
  • Sok z cytryny
  • Sól
  • Olej rzepakowy 


Wodę zagotowujemy z solą i sokiem z cytryny. Wodą zalewamy kuskus dodajemy niedużą ilość oleju i odstawiamy, aby kasza napęczniała. Po 6-7 minutach widelcem rozdzielamy kaszę na pojedyncze ziarna.

Składniki:
  • Bazylia  1 pęczek
  • Natka pietruszki 1 pęczek
  • Bulion drobiowy 400ml
  • Masło 1 łyżka
  • Ser dojrzewający typu bursztyn100g


Natkę, bazylię, ser dojrzewający miksujemy, dodajemy masło. Wszystko dokładnie miksujemy i doprawiamy solą. Łączymy z kuskusem, podlewamy niedużą ilością bulionu. Kurczaka Zagrodowego podajemy na kuskusie na zielono, najlepiej w głębokim talerzu.

piątek, 21 października 2016

Buraczane burgery w ptysiu




Składniki:

  • ok 300 g surowych buraków 
  • 1 duża cebula 
  • 1 szkl kaszy jaglanej 
  • 1/4 szkl mąki pełnoziarnistej pęczek posiekanej natki pietruszki 
  • 1 jajko prażone ziarna słonecznika imbir do smaku świeżo mielony pieprz do smaku sól do smaku ziarna sezamu 
Wykonanie:
 Kaszę jaglaną gotujemy zgodnie z zaleceniami na opakowaniu. Buraki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Cebulę siekamy, możemy opcjonalnie podsmażyć ja na oleju. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą dokładnie i formujemy zgrabne kotleciki. Następnie delikatnie panierujemy je w ziarnie sezamu i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180-200 stopni i pieczemy ok 40 min. 

Składniki na ptysie. 

  • 125 g masła 
  • 1 szkl mąki pszennej 
  • 1 szkl wody 
  • 4 jajka 
Wykonanie: 
Wodę zagotowujemy z masłem, wsypujemy mąkę i energicznie mieszamy. Kiedy ciasto utworzy zwartą kulę odchodzącą od dna, wyłączamy gaz i zostawiamy do wystudzenia. Kiedy jest zimne ucieramy je dodając kolejno całe jajka. Na koniec wykładamy okrągłe porcje ciasta na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę. Pieczemy w ok 200 stopniach ok 30 min. Po wystudzeniu przekrawamy na pół. Kiedy wszystko mamy gotowe składamy nasze burgery używając naszych ulubionych dodatków w formie warzyw i sosów.

środa, 10 sierpnia 2016

Hummus





Jest to potrawa wegańska popularna na Bliskim Wschodzie, pochodząca z Libanu. Przygotowywana z ciecierzycy, pasty sezamowej, czosnku, soku cytryny, oliwy oraz kminu rzymskiego. Można go spotkać w wielu wariantach. 
U mnie dziś wersja najbardziej klasyczna. 

Składniki:

  • 200 g ciecierzycy w puszce
  • sok z około 1 cytryny
  • 2-5 łyżek pasty sezamowej (tahina)
  • mielony kmin rzymski
  • 4-5 łyżek oliwy z oliwek 
  • sól do smaku
  • 1-2 ząbki czosnku
  • woda
Wykonanie: 
Odcedzoną z zalewy ciecierzycę wkładamy do misy malaksera lub miski. Dodajemy sok z połowy cytryny, czosnek, 1/2 łyżeczki kminku, tahinę, oliwę i całość miksujemy lub używamy tradycyjnego blendera. Pasta musi mieć kremową jednolitą konsystencję. Doprawiamy opcjonalnie do smaku i w momencie, kiedy pasta jest za gęsta dolewamy kilka łyżek zimnej wody i ponownie dokładnie miksujemy. 
przekładamy do miseczki, polewamy oliwą i podajemy. 




sobota, 6 sierpnia 2016

Guacamole


Wstyd się przyznać, ale moje pierwsze guacamole.
 Świeże, wyraziste w smaku, idealne.... Zniknęło bardzo szybko.
Składniki:

  • 2 dojrzałe i miękkie awokado 
  • sok z limonki do smaku
  • posiekana drobno szalotka
  • pęczek natki pietruszki/kolendry
  • papryka chilli do smaku
  • sól
Wykonanie:
Awokado rozkrajamy na pół, wyjmujmy pestkę i łyżką wyjmujemy miąższ do miseczki. Wyciskamy sok z limonki rozgniatamy dość dokładnie widelcem. Dodajemy posiekaną paprykę chilli, szalotkę, natkę, sól  i całość dokładnie mieszamy. Podajemy od razu po przygotowaniu. 

wtorek, 2 sierpnia 2016

See bloggers 2016 warsztaty fotografii produktowej- w roli głównej śmieci.

                Wyjazd wakacyjny, urlopowy... kierunek morze -sielanka, zabawa, mile spędzone chwile....
Wszystko trafia szlag, kiedy widzisz jak cześć ludzi nie zdaje sobie sprawy ze swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Taki przysłowiowy "JANUSZ" zabiera ze sobą prócz oczywistego parawanu kilka reklamówek prowiantu, zasiada jak rolnik na miedzy i zaczyna się..... tu papierek, tu folijka...tu wiatr porwał puszkę po piwie, po co gasić papierosa i go wyrzucić do kosza -on go pięknie zagrzebie w piasku. No co jeden dwa niedopałki jeszcze nic złego nie zrobiły. Jednak taki "JANUSZ" (bez urazy dla osób z tym imieniem) nie pomyśli, że jest ich minimum pięciu w ciągu jednego dnia na kilku m2 plaży. Pomijam tych co płynąc np statkiem lub na jachcie niby przypadkiem, całkiem niechcący  wrzucą np puste opakowanie po balsamie do wody... Normalnie zgroza! 


Najgorsze jest to, że cierpią przez takie zachowanie niewinne zwierzęta, a co za ty idzie my. Piękne widoki zakłócają tony śmieci pozostawione obok pustych koszy na odpady, co chwila z wody można wyłowić reklamówkę, potknąć się i skaleczyć o coś zakopanego w piasku... 
Nie wiem czy to jest tak wielkim problemem zabrać ze sobą pozostałości tego co przynieśliśmy? Powiem szczerze i świadomie - NIE JEST! Ponieważ:
a) śmieci ważą dużo mniej niż to co przynieśliśmy,
b) zajmują mniej miejsca 
c) można śmiało wyrzucić wszystko do kosza, który stoi nieopodal ;)



Większość z nas nie zdaje sobie chyba sprawy co może złego zrobić taki mały niedopałek, który rozkłada
się ok 2 lat i zatruwa ok 100m3 wody.



Taka puszka przez ok 1000 lat zagraża morskiej faunie i florze. Okalecza zwierzęta, truje i powoduje masę  chorób. 
Najgorsza jest chyba folia. Wytwarzana w ciągu chwili, zagraża ponad 400 lat. Miliony morskich stworzeń traci życie przez głupią folijkę, którą porwie nam wiatr, celowo zostawimy na plaży/ wrzucimy do wody.  Zwierzęta, które połkną ją umierają w okrutnych męczarniach. 
Więc uczmy nasze dzieci od małego segregować i wyrzucać śmieci w miejsca do tego przeznaczone. Nie bądźmy przysłowiowymi "Januszami" zostawmy po sobie ład i porządek, tak aby kolejne pokolenia mogły delektować się naszą wspaniałą przyrodą. 


Podczas tegorocznej edycji See Bloggers udało mi się dostać na warsztaty foto gdzie tematem przewodnim była fotografia produktowa.  Jako całkowity laik w temacie, obsługująca swój aparat metodą prób i błędów udałam się na swoje wymarzone warsztaty, dodatkowo w dniu swoich kolejnych z rzędu 18 urodzin ;). 
Na wstępie Marcin Bójko opowiadał i pokazywał nam co można zrobić, jak przydatny jest program LR. Informacje przekazywane były w sposób naprawdę jasny i czytelny- taki, że ja załapałam o co chodzi. Następnie w grupach mieliśmy zadanie do wykonania - idealna fotka  śmieci. Części jakie można spotkać w naszym rodzimym morzu, które są naprawdę wielkim utrapieniem. Prowadzący pokazał  nam jak małym nakładem finansowym można stworzyć sobie fajne miejsce do fotografowania. 3 małe lampki biurkowe, zwykłe żarówki, arkusz białej kalki, plus kilka gadżetów. Efekty wow przyszły szybko: wiedza, wskazówki, małe wskazówki techniczne i aparat Olympus :). 
Dodatkowo każda relacja opisana na blogu bierze udział w konkursie, gdzie do wygrania są fajne nagrody. Jako, że kolejny raz powtórzę jestem laikiem i samoukiem, raczej pięknie pisać nie potrafię, nie mam bloga z milionami wejść, nie jestem rozpoznawalna, daleko mi do większości.....Więc nawet nie myślę, że ktokolwiek zainteresuje się tym, co tu napisałam, a już o wygraniu czegokolwiek mogę raczej mogę zapomnieć.
Choć ciężko nie mieć nadziei na weekend z mężem w pięknym czterogwiazdkowym hotelu HOTEL MERCURE MRĄGOWO RESORT&SPA
#accorhotels #feelwelcome. 
Dlaczego akurat tam? Kraina Wielkich Jezior, zielone płuca, kolebka country i od zawsze chciałam sprawdzić jego hipsometryczne urozmaicenie obszaru. Kocham nasze piękne Mazury, miejsce wypadów pod namiot w liceum i studiach, cel naszej podróży poślubnej. Osobiście uwielbiam wracać w miejsca, które kojarzą mi się z ciepłem, miłością i świetnie spędzonym czasem. Widoki są takie, że szkoda czasu na sen, a tu akurat jeszcze nie byłam. 


                Po warsztatach zadając milion pytań do prowadzącego Marcina Bójko (może to i z czystej  uprzejmości, ale ;) )  - zostałam pochwalona. Co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem.



Chciałabym z tego miejsca podziękować organizatorom za możliwość uczestniczenia w tych warsztatach, za przydatną wiedzę jaką wyniosłam i za to że zostało to tak poprowadzone nie inaczej. Zrozumiałam i staram się tę wiedzę, umiejętności wprowadzać w życie. 

środa, 29 czerwca 2016

Lody z żółtego sera.




























Znów poniosła mnie wyobraźnia ;). 
Nie byłabym sobą gdybym nie postawiła wszystkiego na głowie i nie stworzyła czegoś co całkowicie będzie odbiegało od normy. Lody wyszły fajne, smaczne całkowicie inne niż to co spotykamy na co dzień. Tym przepisem chciałabym podjąć wyzwanie i Pokonać Szefa Kuchni.





Składniki:

  • 3 duże żółtka
  • 2 łyżki cukru
  • 3/4 szkl mleka 3,2%
  • 3/4 szkl śmietany 30%
  • 85 g sera żółtego edamskiego Mońki
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • sól
  • gałązka tymianku cytrynowego 
  • ulubiony sos pomidorowy
  • ocet balsamiczny 
Wykonanie:
W garnku z grubszym dnem ucieramy żółtka z cukrem i kurkumą. Dodajemy śmietanę, mleko i oderwane listki tymianku, całość dokładnie mieszamy. Stawiamy garnek na gazie i gotujemy na średnim ogniu ciągle mieszając, aż otrzymamy lekko gęsty krem. Zdejmujemy z gazu i dodajemy starty ser. Zostawiamy to na ok minutę i dokładnie mieszamy całość trzepaczką, następnie używając blendera miksujemy krem, aż stanie się  gładki. Opcjonalnie można krem przetrzeć przez gęste sito. Na koniec całość solimy do smaku. Odstawiamy gotowe do wystudzenia, Następnie wlewamy masę do maszyny do lodów i postępujemy zgodnie z zaleceniami producenta. 
Podałam lody z sosem pomidorowym i odrobiną octu balsamicznego. 




środa, 22 czerwca 2016

Babeczki czekoladowe z bananami.



























               Dzięki uprzejmości firmy Cukieteria miałam 
okazję wypróbować świetny produkt. Są to jadalne formy do wypieku babeczek, w prześlicznym różowym kolorze. Osobiście gorąco polecam. 


Składniki:

  • 1 i 3/4 szkl mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżki ciemnego kakao 
  • 1/2 szkl cukru
  • 2 jajka
  • 1 dojrzały banan
  • 1/3 szkl oleju rzepakowego
  • 3/4 szkl mleka 
  • 1/4 łyżeczki soli
  • np. bita śmietana do dekoracji
  • kolorowe confetti do dekoracji
  • wiórki czekoladowe do dekoracji 
Wykonanie:
W jednej misce mieszamy dokładnie przesianą mąkę z kakao, proszkiem, sodą, solą i cukrem.  W drugiej misce roztrzepujemy jajka z mlekiem, olejem. Banana kroimy np w kostkę. 
Składniki suche wsypujemy do mokrych i dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy banana. Następnie ciasto przekładamy do blaszki z wyłożonymi foremkami. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do ok 180 stopni i pieczemy je ok 20 min. Kiedy wystygną wyjmujemy babeczki z blaszki, dekorujemy bitą śmietaną/ ulubionym kremem i dekorujemy wedle naszego gustu.






wtorek, 14 czerwca 2016

Warsztaty z okazji dnia dziecka













             31 maja miałam przyjemność debiutować i prowadzić warsztaty w klasie mojej córki z okazji dnia dziecka. Wszystko odbyło się dzięki wsparciu 3 firm: Delecta, Spółdzielni Dostawców Mleka  w Wieluniu, wody Jurajskiej.
Tego dnia tematem przewodnim  spotkania było dekorowanie ciasteczek, babeczek, tortu i przygotowanie zdrowej smakowej wody do picia. Zabawy nie było końca. Dzieci z wielkim zapałem zabrały się do tworzenia swoich wielkich dzieł sztuki.
Wszystko zostało gruntownie zbadane, posmakowane i część słodkości zabrana do domów. Nic tak nie cieszyło oczu jak umorusane i szczęśliwe dzieci.


Na pierwszy ogień poszły ciasteczka zbożowe Delecta. Jest to nowość na naszym rynku. Mega chrupiące pełne dodatków i skomponowane na podstawie 5 zbóż: amarantusa, orkiszu, żyta, owsa i pszenicy. Upieczone zostały na maśle Wieluń, które dodatkowo wzbogaciło smak tych zdrowych ciasteczek. Do dekoracji dzieciaki używały kolorowych lukrów, i posypek Decorada w kilku wariantach. Belgijska czekolada, soki owocowe, zbożowe kuleczki, karmel. To dzięki tym naturalnym składnikom Delecta skomponowała bajeczne posypki, które nie zawierają sztucznych barwników. Ich kolory, kształty, smaki pozwalają na niekończącą się zabawę w dekorowanie.


Kolejne były babeczki Delecta waniliowe i czekoladowe. Dekorowane zostały kremami na bazie sera Wieluń, który w swoim składzie zawiera jedynie mleko i kultury bakterii, jak również maślanym na bazie masła tej że firmy. Produkty są po prostu fenomenalne i przepyszne. Firma Wieluń dba o każdy szczegół podczas produkcji. Posiada ponad 70-cio letnią tradycję, przestrzegane są też standardy ISO 9001 i HACCP co gwarantuje nam konsumentom bezpieczne i zdrowe produkty. Na ich temat jak również o tym co można z nich wyczarować zapraszam (TU).

Każde dziecko ochoczo próbowało każdego ze smaków, wybierało swój ulubiony i z jeszcze większą przyjemnością wyciskało z moją pomocą wzór na swojej babeczce, co do reszty dekoracji klasa nie postawiła złudzeń. Uczeń przerósł mistrza i każda z babeczek zmieniła się w swoiste dzieło sztuki.
Kolejnym punktem programu była zdrowa woda smakowa. Tu wykorzystaliśmy wodę Jurajska. Jest ona wydobywana z głębokości 115 m ze złoża głębinowego Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Należy do wód średniozmineralizowanych o niskiej zawartości sodu, co sprawia, że można ją pić bez ograniczeń wiekowych.  Przygotowaliśmy dwa warianty smakowe: ogórkową z pietruszką i cytryną, jak również truskawkową z miętą. Obie cieszyły się zainteresowaniem. Zadziwiająca była wiedza dzieci odnośnie picia wody.
Tort z niespodzianką wywołał nie lada sensację. Ukryte serce w środku, wypełnione pyszne kremem z sera Wieluń z bitą śmietaną, nutą wanilii i truskawkami spodobało się małym uczestnikom warsztatów.


                  Ciasto przygotowałam używając bazy do babeczek czekoladowych Delecta, dodając do niego banany i czekoladę. Wszystko to i wspólne dekorowanie,gdzie każde z dzieci miało swój wkład w wygląd sprawiło, że to był najlepszy i najpiękniejszy tort jaki mógłby powstać tego dnia.
Z tego miejsca chciałabym gorąco podziękować Piotrkowi Żochowskiemu z Firmy ONLY DAY za pomoc w przygotowaniu fotorelacji z całego wydarzenia. Jak również Dyrekcji Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Szepietowie, wychowawczyni klasy P. Justynie Karwowskiej, Ani Plichcie, Justynie Wojtkowskiej.
Na koniec jeszcze raz dziękuję sponsorom i polecam się na przyszłość.
Was Kochani zapraszam na dość obszerną fotorelację.
Liczę, ze mój debiut widziany nie moimi oczami był udany, uwierzycie mi jak napiszę, że miałam niezłą
tremę?
































































































Klasa 0 "b"