Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gruszki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gruszki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 września 2015

Gruszki w occie na słodko

gruszki w occie
... Kiedyś nie pomyślałaby, że mieszkanie inne niż w bloku jest super. Dziś za kolosalną dopłatą nie zamieniłaby domu z ogrodem na blokowisko. Możliwość otworzenia drzwi balkonowych i wyjścia boso do ogrodu po włoszczyznę, czy zerwanie owoców prosto z drzewa.... To jest to co kochała.
W tym roku drzewa jak oszalałe obrodziły w gruszki i jabłka. Gałęzie pod ich ciężarem uginały się sięgając ziemi. Tabuny os, olbrzymie ilości spadów skłoniły ją do lekkiej profanacji. Rwała jeszcze mało dojrzałe klapsy i zamykała je w słoikach. Tradycyjnie ciężko jej ocenić ilościowo ile należy mieć gruszek i ile słoików wyjdzie z jednej porcji. Jednak ogólny zarys jej ulubionej octowej zalewy i balansowania ilością cukru do smaku sprawiło, że gruszki wyszły po prostu boskie. Słodkie jak lubiła i jak zawsze robiła jej mama. 

Składniki:
  • twarde gruszki
  • 6szkl wody
  • 1 i 1/2 szkl octu
  • 3-4 szkl cukru
  • ok 20 ziaren goździków 
Zerwane gruszki leżały w kuchni w koszu, czekały na wolną chwilę. Dzieciaki siedziały w salonie jedząc kolację. Kiedy poszły spać, praca nabrała tempa. Oglądając swój ulubiony "horror" w postaci serialu obierała, kroiła na 4 i wycinała z gniazda nasienne z gruszek. Następnie wrzucała je do wielkiego garnka z wodą i octem. Dzięki temu zabiegowi była pewna, że gruszki jej nie ściemnieją. Kiedy serial się skończył przeniosła się do kuchni. Zagotowała zalewę i trzymała ją na małym ogniu kilka ładnych minut. Przez ten czas skończyła zabiegi z gruszkami. Wrzucając odcedzone z wody na zalewę sięgnęła wzrokiem na błyszczące słoiki  stojące w zmywarce. Gruszkom zajęło jakąś chwilę, aby zacząć się pięknie szkolić. Wiec kilkukrotnie i delikatnie łyżka przemieszała je. Kiedy już były lekko szkliste poprzekładała je do słoików. Uważała, aby goździki nie wpadły jej do środka. Nie lubiła, jak przez takie jedno małe coś słoik z gruszkami stawał się ciemniejszy. Jak wszystkie gruszki grzecznie leżały dość ciasno w słoikach zalała je gotującą się zalewą. Pozakręcała i odstawiła na szafkę odwrócone do góry dnem. Odwracała je jak przestygły. Usiadła w fotelu i już nie potrafiła wyobrazić sobie tych jesienno-zimowych dni w których będzie jej dane opróżnianie spiżarni z jej ukochanych gruszek.

niedziela, 7 września 2014

Piękna błękitna Helena .

Pomysł z błękitną gruszką i jej smakiem 
zainspirował mnie tak, 
że postanowiłam zrobić kolejną odsłonę tego tak kultowego deseru jakim jest Piękna Helena.
Tym razem z dodatkiem czekolady, alkoholu i serka Almette.  
Serek można śmiało zamienić na inny lubiany przez nas dodatek. Może to być bita śmietana, ulubione lody, czy krem.
Połączenie równie godne uwagi i nie powstydziłabym się zaserwować tego deseru wielkim znawcom kuchni. Po prostu boskie!!!


































Składniki:

  • 4 gruszki
  • ok 2-3 szkl wody
  • syrop curacao
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • cukier do smaku
  • likier curacao
  • tabliczka ciemnej czekolady min 60 %
  • serek Almette fruit np. z wiśnią i żurawiną/ ulubione dodatki: bita śmietana, lody, krem
  • ulubione owoce do dekoracji
  • opcjonalnie niebieski barwnik


Wykonanie:
Gruszki obieramy zostawiając ogonek, od spodu wycinamy gniazda nasienne. Do rondelka wlewamy wodę tyle, aby gruszki były zakryte. Dodajemy sok z cytryny, syrop curacao i cukier do smaku. Opcjonalnie możemy dodać barwnik niebieski, co ja uczyniłam chcąc uzyskać większą głębię koloru ;).
Doprowadzamy do wrzenia i czekamy, aż rozpuści się cukier. Następnie do tak przygotowanego syropu wstawiamy nasze gruszki. Gotujemy na średnim ogniu,  aż zrobią się szkliste i nabiorą pięknego niebieskiego koloru.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Do kieliszków/pucharków wstawiamy wystudzone gruszki, polewamy je likierem (według własnego gustu) ok. 1-2 łyżek. Gruszkę polewamy rozpuszczoną czekoladą i obok układamy porcję serka Almette. Dekorujemy ulubionymi owocami.
Mi pozostaje życzyć wszystkim tylko smacznego ;).


środa, 3 września 2014

Błękitna Helena




Oryginalny deser  powstał w 1864 r. z okazji paryskiej premiery operetki Offenbacha "La Belle Hélene", której tytułową postacią jest Helena trojańska.  Restauratorzy paryscy raczyli wtedy gości wielką liczbą potraw o nazwie Belle Hélene, jednak  na stałe do światowego kanonu wykwintnej kuchni weszło tylko to jedno danie - deser przyrządzony z gruszek, lodów waniliowych i gorzkiej czekolady.
A teraz pora na moją wariację.
Szwajcarzy posiedli sztukę dokonania rzeczy zaskakujących. Udało im się w niewielkim kraju zjednoczyć ludzi 4 różnych grup językowych: niemieckiej, francuskiej, włoskiej i retoromańskiej. Przygotowując ten deser przede wszystkim zainspirowałam się pięknym krajobrazem Szwajcarii, pięknym błękitem nieba, lazurem wód. Jest to element, który łączy wszystkie składowe w zaskakującą całość. Francuski deser, niemieckie ciasteczka, włoska delikatność i styl, kolor Szwajcarskich krajobrazów.
Liczę wam się spodoba ;)


 Składniki:
  • 4 gruszki
  • ok 2-3 szkl wody
  • syrop curacao
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • cukier do smaku
  • 6 ciastek oreo
  • ulubione waniliowe lody
  • opcjonalnie niebieski barwnik spożywczy 

Wykonanie:
Gruszki obieramy, zostawiając ogonek, od spodu wycinamy gniazda nasienne. Do rondelka wlewamy wodę tyle, aby gruszki były zakryte. Dodajemy sok z cytryny, syrop i cukier do smaku. Opcjonalnie możemy dodać barwnik niebieski, co ja uczyniłam chcąc uzyskać większą głębię koloru ;).
Doprowadzamy do wrzenia i czekamy, aż rozpuści się cukier. Następnie do tak przygotowanego syropu wstawiamy nasze gruszki. Gotujemy na średnim ogniu,  aż zrobią się szkliste.
Kiedy są gotowe wyjmujemy z syropu odsączmy i studzimy.
Podajemy z pokruszonymi ciasteczkami oreo i ulubionymi lodami. Gorąco polecam ;).


Szwajcarskie inspiracje

poniedziałek, 9 września 2013

Imbirowe naleśniki z karmelizowaną gruszką.

Kolejny brak pomysłu na obiad. 
Brak weny i siły... 
Ale jak zazwyczaj potrzeba okazała się matką wynalazku.
 Efekt wyszedł  boski. Słodka miękka gruszka pachnąca masłem, oblana w złocistym karmelu. Do tego naleśniki o delikatnej imbirowej nucie.

Naleśniki od wieków tzn od kiedy pamiętam robię zawsze na oko. Nigdy nie wiem ile mi ciasta wyjdzie...

Składniki:
  • mąka
  • mleko
  • jajka 
  • cukier
  • imbir w proszku
  • gruszki
  • masło
Rozrabiamy ciasto naleśnikowe, pod koniec dając szczyptę imbiru. Smażymy naleśniki. Gruszki obieramy, przekrawamy na pół pozbywamy się gniazd nasiennych i nacinamy. Masło roztapiamy na patelni ok łyżki. Kładziemy naszą gruszkę i obsmażamy po obu stronach, aż zacznie robi się delikatnie szklista. Posypujemy ją 2 łyżeczkami cukru i pozwalamy się jemu roztopić, obracając gruszkę. Czekamy, aż sos zacznie przybierać brązowy odcień. Gruszkę obtaczamy w tym sosie i wykładamy na upieczone naleśniki. Polewamy pozostałą ilością karmelu z patelni.

piątek, 30 sierpnia 2013

Gruszkowa zupa z makaronem



Kolejny zabiegany dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego mojego synka. Brak  czasu dosłownie na wszystko. 
Dostałam troszkę gruszek od sąsiada.
 I tak powstała szybka owocowa zupa gruszkowa z makaronem. Nam ona bardzo smakuje. I czasami pojawia się na stole dla odmiany lub po prostu z braku czasu. Polecam spróbować.

Składniki:
  • 500 g pokrojonych gruszek
  • 1l wody
  • 200ml śmietany kremówki
  • kilka goździków
  • odrobina cynamonu 
  • cukier
  • cukier waniliowy
  • kardamon
  • ulubiony makaron
Wykonanie:
Pokrojone gruszki zalewamy wodą i gotujemy do miękkości z ulubionymi dodatkami np kardamon, goździki.
Doprawiamy do smaku cukrem, cukrem waniliowym i cynamonem. Dodajemy śmietankę i gotowe. W międzyczasie gotujemy makaron zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu.
Może i Wam posmakuje?