środa, 19 sierpnia 2015

Babeczkowa wyspa skarbów.


Wpis ten powstał na potrzeby konkursu. Jest identyczny jaki został wysłany do organizatora.


W rolach głównych występuje: 
Cukier trzcinowy nierafinowany Królewski - 3/4 szklanki 

W pozostałych rolach:
mąka pszenna - 210 g 
proszek do pieczenia - 1/2 łyżeczki 
soda -1/2 łyżeczki 
sól -1/2 łyżeczki 
masło -120 g roztopione 
duże jajko - 1 
sok ananasowy - 120 ml 
mleko kokosowe -120 ml 
ekstrakt z wanilii - 2 łyżeczki 
wiórki kokosowe 1/4 szklanki

Statyści: 
Cukier trzcinowy Królewski 
śmietana kwaśna gęsta 
palmy wykonane z zielonej czekolady na paluszkach . 



 ........ Wyjrzała przez uchylone okno pełna energii. Przywitał ją ciepły podmuch sierpniowego poranka. Stojąc tak zamknęła oczy i wyobraziła sobie legendarną wyspę na której  kapitan Flint ukrył swoje skarby. Miała żal, że tegoroczne wakacje spędza w swojej małej mieścinie, jednak na chwilę obecną zapragnęła tropików i pięknej nieokiełznanej dziewiczej wyspy. Westchnęła na samą myśl pysznego smaku koksu i ananasa, jak również obudził się w niej zew przygody. Ku jej zdziwieniu w głowie narysował się obraz tego co zamierzała zrobić. Szybkim krokiem podążyła do kuchni, odstawiła kubek aromatycznej kawy i otworzyła górną, lekko zacinającą się szafkę. Wyciągnęła rękę i sięgnęła po najlepszy trzcinowy cukier Królewski. Zwinnymi i szybkimi ruchami wyjęła resztę składników i ustawiła je w równym rzędzie na kuchennym blacie, gdzie wylegiwał się jej ukochany kot Gustaw. W następnej kolejności schylając się wzięła 3 miski trącone już zębem czasu. Podążyła w stronę maminego miksera, włączając piekarnik, ustawiła go na temperaturę 180 stopni. Zatrzymała się na chwilę próbując pozbierać myśli w jedną całość. Kłębiły się one tak, że postanowiła przysiąść na chwilę i dokładnie spisać to co zamierzała zrobić. Piekarnik pomału zaczynał się nagrzewać. Blacha na babeczki stała na tyle wysoko, że aby ją zdjąć musiała wspiąć się na kuchenny stołek i stojąc na palcach, głęboko sięgnąć w czeluści szafki. Wybór papilotek był już oczywisty. Jedyne niebieskie, jakie imitowały błękit ciepłego morza były w białe kropki, które kojarzyła z falami. Siadając spokojnie przy stole wyłożyła papilotkami blaszkę i wzięła się ostro do pracy. Piekarnik zapiszczał sygnalizując swoją gotowość. Przesiała mąkę z proszkiem, sodą i solą do średniej fioletowej miski. Następnie sięgnęła po jej ulubioną w kolorze limonki. Wbiła w nią jajko, dodała mleko kokosowe i sok z ananasa. Ubijała mikserem dodając esencję waniliową i wsypując najlepszy z możliwych trzcinowy cukier Królewski. Uśmiechnęła się sama do siebie zaczesując palcami pasmo jej ogniście rudych włosów opadających na czoło. Czuła się tak jak Jim płynący ku nowym wyzwaniom. Wiedziała, że niebawem będzie napełnić foremki pysznym ciastem. Sięgnęła po 3 miskę która miała na sobie znamię kontaktu z gorąca patelnia i lekko się stopiła z boku, co nie przeszkadzało w jej użytkowaniu. Łączyła w niej wszystkie składniki dodając na przemian sypkie i mokre, w 3 turach. Nie zapominając o maśle, które stało obok Gustawa i kusiło go ogromnie.  Na koniec wmieszała wiórki kokosowe i wypełniła papilotki do 2/3 wysokości. Cała blaszkę wstawiła do piekarnika nucąc pod nosem jeden z utworów jaki zapamiętała podczas oglądania filmu. Usiadła przy stole, niecierpliwie spoglądając w szybkę piekarnika i łapczywie delektując się wonią utęsknionego smaku. Po ciągnących się w wieczność 20 min, kiedy to wbita w babeczkę wykałaczka była czysta wyjęła blaszkę pomagając sobie grubą kuchenna rękawica, która dostała ostatnio od koleżanki. Zapach zwabił pozostałą zaspaną jeszcze część rodziny do kuchni. Cała trójka  niczym kompani kapitana Flinta, stała i nie mogła się doczekać, kiedy babeczki wystygną i będzie można je przechwycić. Każdemu z nich leciała ślinka na samą myśl o tych wspaniałych lekko już parujących dziełach sztuki. Wyjęła z lodówki przygotowane wcześniej palmy, kwaśną bardzo gęstą śmietanę i wysypała na talerzyk cukier trzcinowy Królewski. Każdą z babeczek brała w dłonie z wielką delikatnością. Gustaw leniwie przeciągał się na podłodze wodząc wzrokiem za każdym jej gestem. Nałożyła kleks śmietany na wierzch i odwracając ją dotykała cukru. Na koniec wetknęła w każdą z nich palmę. Ustawiwszy je na planie zdjęciowym nie mogła przestać podziwiać swojego małego wielkiego dzieła uwieńczonego piaskiem z cukru trzcinowego Królewskiego, jak również fenomenu jakim jest spełnienie marzeń w zaciszu swojej małej niedokończonej jeszcze kuchni.

7 komentarzy:

  1. Fantastyczny opis, fantastyczny!!! I kapitalne zdjęcie! :) Również wzięłam udział w konkursie i z niecierpliwością oczekuję wyników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Trzymam mocno kciuki, aby nam się udało ;)

      Usuń
  2. Wow! Jakie cudowne! :) Piękne! :)
    Świetny blog - obserwuję! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Elwirko, trzymam kciuki, ta kuchnia marzeń powinna być dla Ciebie - naprawde ;)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś. Napisz coś, będzie mi miło.