Nadal pozostanę w temacie wiosny
i pierwszych fiołków w ogrodzie.
Przedstawiam Wam aromatyczne, wiosenne, wilgotne i pełne wdzięku babeczki. Czy znalazłaby się osoba, która byłaby w stanie oprzeć się takiemu cudeńkowi?
Pięknie prezentujące się na stole w każdej sytuacji.
Na bank do powtórzenia w zbliżające się Święta.
Dodam, iż dopiero od 2 lat jestem świadomym kwiatożercą. Tzn pochłaniam róże, fiołki i czarny bez, czyli wszystko to co pięknie pachnie. A jak pachnie tak smakuje.
Składniki:
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1 szklanka mleka
- 1/3 szklanki + 2 łyżeczki oleju
- 1 jajko Farmio
- 3/4 szklanki posiekanej czekolady
- 1/2 szkl plus dekoracja fiołków
- 1/2 l śmietany kremówki 30-36%
- 2 łyżki cukru pudru
- opcjonalnie barwnik spożywczy fioletowy.
- 1 łyżeczka żelatyny spożywczej.
W jednej misce mieszamy ze sobą wszystkie suche, przesiane składniki. W drugiej umieszczamy jajko, mleko, olej i dokładnie mieszamy. Łączymy zawartość obu misek i mieszamy nawet łyżką do połączenia się składników. Następnie wsypujemy fiołki pozbawione łodyżki i chwilę mieszamy. Tak przygotowane ciasto przekładamy do papilotek (ok 2/3 wysokości, i najlepiej włożone do blaszki na muffinki). Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 -200 stopni i pieczemy przez ok. 20-25 minut.
Śmietanę ubijamy na sztywno dodając w trakcie barwnik spożywczy (jego ilość uzależniona jest od tego jaki odcień chcemy uzyskać), pod koniec dodajemy cukier i rozpuszczoną żelatynę w 2 łyżkach wody (najlepiej zrobić to w kąpieli wodnej, lub w mikrofali) . Gotową bitą śmietaną dekorujemy nasze fiołkowe babeczki według swojego gustu i upodobania.