Święta zbliżają się nieubłaganie, człowiek w wolnej chwili zaczyna kombinować i zastanawiać się nad menu. Co zrobić innego, równie smacznego, ale w klimacie świątecznym. W niemal każdym domu w tym okresie królują ryby. Są to przeróżne gatunki, przyrządzane na wszelakie sposoby. Jednak chyba królem od wieków na polskich stołach jest karp i śledzik. Osobiście moja rodzina za karpiem nie przepada, ale śledź ;). Pochłaniany jest pod każdą postacią i w każdej ilości. Będąc na diecie wymyśliłam sobie sałatkę, która przetrwała ze mną do dziś i cieszy się sporym powodzeniem. Połączenie śledzia i curry wydawało mi się wręcz dziwaczne, ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała. Poza tym ileż można jeść śledzie w sosie z musztardą i samym jogurcie?
Ja zawsze sałatki robię na oko, mniej więcej proporcje sobie ustalam i robię do smaku ;)
- płaty śledziowe solone
- cebula
- ogórek korniszon/grzybki marynowane
- pieprz biały
- curry
- 1 łyżka majonezu na 3 łyżki jogurtu naturalnego/śmietany
Płaty śledziowe moczymy do momentu uzyskania idealnego dla nas stopnia zasolenia. Kroimy w dogodne dla nas kawałki ( u mnie w paseczki), cebulę i ogórki kroimy w kostkę. Majonez łączymy z jogurtem i doprawiamy do smaku odrobiną białego pieprzu i sporą ilością curry. Wszystkie składniki sałatki dokładnie ze sobą łączymy i wstawiamy do lodówki, aby całość ładnie nam się przegryzła. Szybka i naprawdę smaczna sałatka.