Kolejną propozycją tradycyjnej podlaskiej kuchni
jest kiszka ziemniaczana. Zazwyczaj robiona z grubszych jelit, jednak ta opcja nie do końca mnie przekonuje i osobiście preferuję cieknie ;). Tarte ziemniaki, dodatek skwarek, a to wszystko zapieczone w formie kiełbaski. Troszkę zabawy jest z przygotowaniem, ale efekt końcowy jest wart tego całego zachodu.
Osobiście nie jestem w stanie podać dokładnej ilości ziemniaków, metrów jelit. Zawsze jest to robione z tego co aktualnie mamy.
Składniki:
2 kg ziemniaków
2 cebule
1 szklanka mleka
1 jajko
najlepsze są zmielone w maszynce skwarki
lub drobno pokrojone dowolne mięso (surowe, wędzone)
2 łyżki mąki pszennej
olej rzepakowy
sól, pieprz czarny Kamis
jelita cienkie
Wykonanie:
Zazwyczaj jelita kupujemy solone w paczkach. W takim układzie musimy je namoczyć i oczyścić dokładnie.
Przepłukać pod bieżącą wodą sprawdzając, czy nie ma w jelitach dziurek.
Obrane i umyte ziemniaki ścieramy na tarce na oczkach do ziemniaków. Skwarki i podsmażoną pokrojoną w kostkę cebulkę zalewamy mlekiem i zagotowujemy. Gorącym zaparzamy nasze ziemniaki ( dzięki temu zabiegowi farsz nie będzie siny). Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Wbijamy jajko i dokładnie wszystko mieszamy.
Przygotowane wcześniej jelita wiążemy na wykałaczce i napełniamy ziemniaczanym farszem (na płasko) Musimy pamiętać, aby nie napychać ich zbyt mocno, ponieważ podczas pieczenia nam pęknie. Zakończamy tak samo na wykałaczce. Układamy na dużej blaszce ( u mnie cazuela ) polanej olejem rzepakowym i odrobiną wody, zostawiając spore odstępy i nakłuwamy ją wykałaczką. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy w temp 170-180 stopni ok 60 min. Nasza kiszka powinna nam się pięknie zarumienić.
Cazuela znów podbiła moje serce.