Pogoda nie jest tak piękna jak wczoraj ;(.
Liczyłam na kolejną dawkę pozytywnej słonecznej energii...
Ale cóż trzeba sobie jakoś radzić ;).
Więc moja kolejna przesłodka kombinacja czekoladowa.
Były czekoladki bazyliowe, teraz pokusiłam się na miętę.
Na dziś przygotowałam trufle i czekoladowe, kolorowe usta.
Są delikatne, kremowe, po prostu przepyszne i swojej roboty. Do tego kawa i można się rozmarzyć.
Składniki:
- 200 g czekolady deserowej
- 160 ml śmietany kremówki 30%
- świeża mięta garść
- płatki czekoladowe do dekoracji
- czekolada w ulubionym smaku (do czekoladek)
200g czekolady siekamy, śmietanę podgrzewamy z delikatnie posiekanymi liskami mięty i tuż przed jej zagotowaniem zdejmujemy z gazu. Zalewamy czekoladę samą śmietaną (wyjmujemy listki mięty) i czekamy kilka minut. Mieszamy do połączenia się składników i powstania pięknej błyszczącej masy czekoladowej. UWAGA ;) próbowanie produktu grozi brakiem produktu i silnie uzależnia ;).
Foremkę silikonową na czekoladki lub lód smarujemy rozpuszczoną czekoladą. Wstawiamy do lodówki i znów foremki pokrywamy warstwą czekolady. Następnie wypełniamy środek naszą czekoladowo-miętową masą ( pamiętając o zostawieniu miejsca na warstwę czekolady ) i wstawiamy do lodówki razem z pozostałym kremem.
Po kilkunastu minutach wyjmujemy nasze czekoladki i zalewamy je roztopioną czekoladą. Czekamy, aż czekolada zastygnie i gotowe.
Trufle.
Schłodzoną masę czekoladowo-miętową wyjmujemy z lodówki kiedy całkowicie zastygnie. Z kawałków formujemy kulki odkładamy je na np na papier do pieczenia i następnie obtaczamy w czekoladowych płatkach. Można zanurzyć je w czekoladzie, lub obtoczyć w kakao. Wszystko zależy od tego na co mamy ochotę ;).
Osobiście gorąco polecam!
miętowo-czekoladowe całuski! ;-))
OdpowiedzUsuń