... dający się we znaki upał sprawiał, że siły opuszczały wszystkich domowników. Gustaw szukał chłodnego miejsca na podłodze. Ona nie narzekała jednak, sięgając pamięcią do tych zimnych dni, których nie lubi. Będzie miała na to czas, kiedy za oknem będzie widok ogołoconych z liści drzew i temp krytyczna spadnie do ok 10.
Słuchając szumu wentylatora usiadła przy kuchennym stole z kubkiem jej ulubionej zimnej gorzkiej kawy. Wpatrując się w drzwi lodówki upajała się wszechobecna cisza.
Włączyła piekarnik i ustawiła temp 180 stopni. Wyjęła z szafek wszystko co było jej potrzebne.
Włączyła piekarnik i ustawiła temp 180 stopni. Wyjęła z szafek wszystko co było jej potrzebne.
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka napoju Alpro soya bez cukru
- 1/3 szklanki roztopionego masła
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 2 jajka
- 1/2łyżeczki soli
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka mielonej wanilii/cukier waniliowy
- ok 100 g czekoladowych kropelek do zapiekania
Wzięła sitko i przesiała mąkę z proszkiem i solą. Dodała do niej cukier. Kiedy wybija do miski jajka wstał jej synuś. Zaspany przecierając oczy uśmiechnął się. Ten widok był jednym z najsłodszych jakie widywała każdego ranka. Przytuliła go mocno i wysypała odrobinę mielonej wanilii do jajek. Następnie odpowiadając na kolejne pytanie "mamo, a dlaczego...." wlała do miski napój sojowy, wsypała cukier i wszystko razem dobrze wmieszała trzepaczka. Sprawnie połączyła obie miski razem. Na koniec dodała czekoladowe kropelki.
Wiktor wyszedł jak przekładała ciasto do przygotowanych foremek. Wstawiła babeczki do rozgrzanego piekarnika, ustawiła timer na 20 minut i usiadła wypijając ostanie łyki kawy.
Laurę obudził zapach, który przyprowadził ja do kuchni. Stała tak dobra chwilę, przytulając się do niej mocno. Kiedy piekarnik zasygnalizował koniec podeszła i w kilka babeczek wbiła wykałaczkę. Okazało się że są już gotowe. Nie było mowy o normalnym śniadaniu. Przestudzone ustawiła na swoje przepięknej porcelanowej paterze Tamara Bogucice i posypała je cukrem pudrem i na każdej ułożyła gałązkę czerwonej porzeczki. Smakołyki znikały z niewyobrażalną szybkością. Dla takiego widoku, umorusanych cukrem pudrem i czekoladą dzieci warto czasem zmienić reguły i podać coś słodkiego na śniadanie. W końcu były jeszcze wakacje.
Pysznie wyglądają :o)
OdpowiedzUsuńNo, jaka dzielna! Ale za to jaka nagroda ją spotkała :)
OdpowiedzUsuń