Hiszpański deser leche frita. Czyli smażone mleko.
Jak dla mnie mało jadalne na wzgląd konsystencji. Ale smakowo fajne. Taki słodki "ślimaczek" w chrupkiej panierce. I jak to Dorotka z MW napisała, że albo się to kocha, albo nienawidzi.
Jak dla mnie mało jadalne na wzgląd konsystencji. Ale smakowo fajne. Taki słodki "ślimaczek" w chrupkiej panierce. I jak to Dorotka z MW napisała, że albo się to kocha, albo nienawidzi.
3 szklanki pełnego mleka
pół szklanki cukru
zapach, aromat waniliowy
Panierka
2 jajka, roztrzepane
1 szklanka drobnej bułki tartej
olej do smażenia
cukier puder wymieszany z cynamonem do oprószenia
Do garnka wsypujemy mąkę ziemniaczaną. Wlewamy szklankę mleka i
dokładnie mieszamy. Dolewamy pozostałe 2 szklanki
mleka, cukier i aromat waniliowy. Następnie należy to zagotować, cały czas mieszając i gotować ok 2 minuty, do otrzymania bardzo gęstego budyniu.
Naczynie najlepiej szklane, w
kształcie kwadratu o boku 21 cm. Smarujemy cienką warstwą oleju.
Ugotowany, gorący budyń wylewamy do naczynia, wyrównujemy i przykrywamy folią
spożywczą. Folia powinna dotykać budyniu, by nie utworzył się kożuch. Kiedy wystygnie wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Kolejnego dnia kroimy w niewielkie kwadraty, o boku około 2 cm.
Na patelnię nalać olej, ok 2 cm wysokości, Każdą porcję mlecznego budyniu panierujemy najpierw w roztrzepanym jajku i bułce tartej. Smażymy na rozgrzanym
oleju, do brązowego koloru, z obu stron. Odsączamy z nadmiaru oleju
na papierowym ręczniczku.
Ciepłe oprószamy cukrem pudrem z cynamonem. można serwować takie lub zimne . Życzę smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś. Napisz coś, będzie mi miło.