Znałam to ciasto jedynie ze słyszenia.
Podobno boskie, ale bardzo słodkie ;). Kiedy udało mi się kupić gotowe ciasto filo (zrobienie go samej zostawię sobie na inny czas ;)) od razu wpadł mi pomysł, aby je uczynić. Z pomocą przyszedł mi również sklep firmowy Piątnica, gdzie można dostać wiele artykułów w przystępnych cenach i to bez wychodzenia z domu. Gorąco Was zachęcam do zapoznania się z ofertą. Jak również do przyrządzenia tego ciasto, mnie smak dosłownie zaczarował. Czegoś tak dobrego dawno już nie jadłam.
Składniki:
- ok 500 g posiekanej kombinacji orzechów włoskich, pecan, migdałów, (całkowita dowolność)
- opakowanie ciasta filo
- 1 kostka 200g roztopionego masła
- 1/3 szklanki cukru
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- opcjonalnie 1/3 łyżeczki zmielonych goździków
- 3/4 szklanki wody
- 2/3 szklanki cukru
- 1/4 szklanki miodu
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 kora cynamonu
Wykonanie:
Gotowe płaty ciasta przycinamy tak aby pasowały nam do blaszki. Ja piekłam baklavę w tortownicy 24x24. Płatów wyszło mi 24 (układałam również polówki porcji) .
Orzechy siekamy (część drobno i część lekko), łączymy je z cukrem, cynamonem i opcjonalnie z goździkami.
Blaszkę smarujemy przy użyciu pędzelka roztopionym masłem i układamy pierwszy płat ciasta filo, smarujemy go masłem. Na to kładziemy kolejny płat ciasta filo i znowu smarujemy masłem. Na spodzie powinno znieść się w sumie 8 warstw ciasta filo, każda posmarowana masłem. Następnie kładziemy połowę przygotowanych orzechów, wyrównujemy. Na orzechy kładziemy kolejno 8 płatów ciasta, każdy dokładnie smarujemy masłem. Wykładamy resztę masy orzechowej i wyrównujemy. Orzechy przykrywamy 8 płatami ciasta filo, pamiętając o smarowaniu każdego z osobna masłem, łącznie z warstwą wierzchnią.
Kiedy ułożymy całość, nacinamy wierzchnie warstwy ciasta w dogodne dla nas kształty, mogą to być romby, kwadraty, trójkąty.
Wstawiamy blaszkę do nagrzanego piekarnika do 170 stopni i pieczemy ok 30-35 min do lekkiego zezłocenia.
Podczas gdy zaczyna się piec nasze ciasto przygotowujemy syrop. Łączymy wodę, cukier, sok sok z cytryny, miód i laskę cynamonu w rondelku. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy tak ok 7-10 min, aż lekko zgęstnieje. Wyjmujemy korę cynamonu i odstawiamy do wystudzenia.
Syropem polewamy tylko co wyjętą baklavę z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia (minimum 4 godziny).
Dekorujemy posiekanymi lub w całości orzechami.
deser prezentuje się znakomicie! :)
OdpowiedzUsuńMniam uwielbiam ten deser
OdpowiedzUsuńosobiście uwielbiam baklavę,faktem jest,że nie każdemu może posmakować
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńPoczestujesz? wygląda pyszniaście
OdpowiedzUsuńObłędnie słodkie i bajecznie pyszne, mniam!
OdpowiedzUsuń