Przez przypadek stałam się posiadaczką wolnowaru Slow cookera. Iście wspaniałe urządzenie. Mój syn ostatnio stwierdził, że już teraz nie muszę kupować żadnej wędliny, bo mogę mieć ją za darmo i to jaką dobrą.
No może nie do końca za darmo ale dobrą na pewno. Wszystkim, którzy zastanawiają się nad zakupem tego sprzętu ja i moja rodzina gorąco polecamy.
Mięso wychodzi mega soczyste, miękkie, aromatyczne i co za tym idzie bardzo bardzo smaczne! Dzieci nie mają najmniejszych problemów z pogryzieniem i znika w ekspresowym tempie. Dziś prezentuję Wam pulled pork. Jakiś czas temu natknęłam się na przepis na to mięso u mojej znajomej Kasi na wspaniałym bogu Chillibite. Jednak postanowiłam zrobić je nieco tzn całkiem inaczej. Nie trzymałam mięsa w solance, użyłam całkiem innych przypraw... No wiadomo nie byłabym to ja ;). Dodatkowo olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i
dlatego też podaję go swojej rodzinie.
Ale przejdźmy już do rzeczy.
Składniki:
- ok 1,2 kg łopatki
- 1/4 szkl oleju rzepakowego
- 1/4 szkl octu jabłkowego
- sól, pieprz, papryka wędzona, rozmaryn, czosnek (świeży/granulowany), majeranek....
- sos teriyaki
- ok 2 łyżki miodu (Miód drahimski ChOG)
- olej rzepakowy do zamarynowania mięsa.
Mięso myjemy i dokładnie osuszamy. W zależności od preferencji używamy przypraw. Osobiście nigdy do gotowania nie używam łyżeczek, łyżek soli, czy innych przypraw. U mnie w kuchni panuje zasada na oko. Każdy z nas ma inny smak. Więc ciężko mi konkretnie powiedzieć ile dokładnie użyć czego, aby każdemu smakowało.
Ale powiedzmy że tak : około garść soli, 2 łyżeczki pieprzu naturalnego, łyżkę miodu, 3 ząbki czosnku, 4 łyżeczki papryki wędzonej, odrobina rozmarynu i łyżka majeranku.
Wszystkie przyprawy mieszamy ze sobą wlewamy olej rzepakowy tak, aby powstała nam papka. Tak przygotowaną miksturą dokładnie nacieramy mięso, wklepujemy przyprawy. Całość przekładamy do np. woreczka strunowego i wstawiamy na ok godzinę do lodówki. Następnie mięso przekładamy do wolnowaru wlewamy 1/4 szkl oleju rzepakowego i 1/4 szkl octu jabłkowego.
Nastawiamy nasze urządzenie na tryb slow i mamy wolne. Wszystko się robi samo. Możemy owszem w międzyczasie obrócić mięso, ale nie jest to konieczne. Gotujemy je tak ok 10 h. U mnie robiło się dokładnie 11h. Wstawiłam wszystko wieczorem i rano cieszyłam się pysznym mięsem. Jest ono gotowe, kiedy rozpada nam się pod widelcem na małe włókna. Wyjmujemy je z wolnowaru i widelcem rozdrabniamy mięso na najmniejsze kawałeczki.
Sos, który powstał podczas robienia naszego pulled pork przelewamy do garnka i gotujemy chwilę redukując jego ilość o połowę. Doprawiamy do smaku miodem, sosem teriyaki.
A oto moja propozycja podania.
Na świeże, chrupiące bułeczki układamy sałatę, nasze ciepłe mięso, które zalewamy pysznym i aromatycznym sosem. Układamy ulubione warzywa i odpływamy jedząc takie iście królewskie śniadanie.
BOSKIE!!!!
Uwielbiam mięso z wolno wara sama też robię . Polecam zrobić golonkę w piwie mega smaczna :)
OdpowiedzUsuń