Podobno nazwa tego ciasta nawiązuje do jednej z
najsłynniejszych historii miłosnych w dziejach porozbiorowej Polski. Maria Walewska mimo licznych romansów nie zaznała prawdziwego szczęścia w miłości. Dokładnie jaki może mieć to związek ze smakiem tego ciasta to naprawdę nie wiem.
Jest smaczne, jak dla mnie za słodkie, może dlatego, że użyłam dżemu ze sklepu. Gdyby to był domowy - bardziej kwaskowy, moje kubki smakowe okrzyknęłyby to ciasto jako jedno z lepszych jakie jadłam. Jest naprawdę fajne i warte wypróbowania. Kolejne podejście będzie na bank mniej słodkie ;).
Przepis pochodzi z blogu Moje Wypieki.
Z delikatną moją modyfikacją.
- 500 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół szklanki cukru pudru
- 200 g masła Polskiego Mlekovita
- 6 żółtek
Beza:
- 6 białek
- 1,5 szklanki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Dodatkowo:
- 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (450 g)
- 120 g orzechów włoskich
Masa kremowa:
- 500 ml mleka
- 3 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru
- cukier waniliowy
- 200 g masła
- kilka kropel aromatu waniliowego
Wszystkie składniki na ciasto kruche dokładnie zagniatamy. Jest ciężko, ale da się. Gotowe dzielimy na pół i owinięte w folię spożywczą wkładamy na ok 30 min do lodówki.
Ubijamy białka na sztywno, pod koniec dodając małymi porcjami cukier. Na sam koniec wsypujemy mąkę i całość dokładnie mieszamy.
Wykładamy papierem do pieczenia 2 blaszki o wymiarach 25 x 33 cm. Do każdej wkładamy jedną część ciasta na spód i wyrównujemy. Na każdym cieście rozsmarowujemy połowę dżemu z czarnej porzeczki. Następnie wykładamy po połowie masy bezowej. Na masę bezową wysypujemy posiekane orzechy włoskie. Blaszki wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temp 160-170 stopni C i pieczemy ok 40 min. Jeżeli nie mamy takich samych blaszek możemy blaty ciasta upiec osobno, tylko pamiętając o robieniu bezy z połowy porcji i tuż przed włożeniem do piekarnika. Gotowe blaty ciasta studzimy.
Można rownież, co jest lepszym rozwiązaniem podpiec same ciasto z dżemem ok 20 min. Następnie wyłożyć bezę i posypać orzechami i piec kolejne 20 min. Co ja uczyniłam.
Krem:
Szklankę mleka wlewamy do garnka i zagotowujemy z cukrem i cukrem waniliowym. Żółtka miksujemy z drugą szklanką mleka i mąką, całość wlewamy do gotującego się mleka, doprowadzamy do wrzenia. Kiedy przestygnie przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wystudzenia.
Masło (miękkie) ucieramy dokładnie do momentu powstania jasnej puszystej masy. Następnie dodajemy do niego partiami przygotowany wcześniej budyń stale miksując. Dodajemy aromat waniliowy i dokładnie miksujemy.
Gotowe wystudzone blaty ciasta przekładamy kremem i wstawiamy do lodówki na minimum 3 h.
Wygląda bardzo apetycznie! :))
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :P
UsuńDziękuję
UsuńBardzooo lubię
OdpowiedzUsuń;)
Usuń;)
UsuńSuper ciacho :) wygląda bardzo ładnie i wcale nie widać, że za słodkie :P
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć dzień na coś słodkiego. Ciasto jest fajne i smaczn.
UsuńWygląda obłędnie. Przyznaję się bez bicia że mocno słodkie ciacha lubię, więc zjem podwójną porcję
OdpowiedzUsuńBierz ile chcesz. Ma niedzielę, kolejne podejście. Zapraszam.
UsuńCiasto zachęca do wypróbowania przepisu;)
OdpowiedzUsuńWiec zachęcam bardziej ;).
UsuńMoje ulubione ciasto.
OdpowiedzUsuńPychotka :)
Jadłam, ale nie miałam pojęcia ze się tak dostojnie nazywa. A smak przedni ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie, też nie wiedziałam że występuje pod taką nazwą
OdpowiedzUsuńCudowne ciasto.
OdpowiedzUsuńJak miło gościć imienniczkę mojego deseru. http://pocalunkimalinowe.blogspot.com/2015/02/lady-laura.html
UsuńTakie ciacha lubię. Słodko smacznie
OdpowiedzUsuńpychotka, tez ją lubimy :)
OdpowiedzUsuńZnam takie ciasto, ale sama nigdy nie piekłam, wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPychaaaa! :)
OdpowiedzUsuń