Jak to niektórzy mówią, że dopadła ich śnieżna depresja.
Ot troszkę dziwna sytuacja. W styczniu śnieg?
No nie, kto by pomyślał.... ;)
Ale tak na serio to też za tym białym puchem,
który tak pięknie skrzypi pod stopami nie przepadam!
Po prostu nie lubię zimy!
Ale można szybko pokonać taką zimową chandrę!
Idealnym rozwiązaniem jest zjedzenie czegoś słodkiego i pysznego. Tym ciasteczkom bardzo ciężko się oprzeć. Wyglądają przecudnie i są tak pyszne... że nie mam już nawet materiału, aby zrobić kolejne troszkę fajniejsze zdjęcie. Muszę przyznać, że mają mała wadę. Za szybko znikają!
- 1 kostka margaryny
- 3 szkl mąki
- 3 żółtka
- 1/2 szkl cukru
- cukier waniliowy (ja użyłam mielonej wanilii)
- szczypta soli
- cukier puder
- dżem lub marmolada np. różana
Wykonanie
Mąkę przesiewamy, łączymy z cukrem, cukrem waniliowym/ wanilią, solą i dodajemy
pokrojoną w kostkę zimną Kasię. Siekamy wszystko nożem. Dodajemy
żółtka i szybko zagniatamy ciasto. Owijamy w folię i wkładamy na
ok 30 min do lodówki. Wałkujemy dość cienko i wycinamy małe kółka np
kieliszkiem. Łączymy po 4 kółka tak aby jedno na drugie delikatnie
nachodziło. Po środku wszystkich kładziemy odrobinę marmolady i zwijamy w
rulon, który przecinamy na pół. W taki oto sposób otrzymamy 2
ciasteczka.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku w 180 stopniach przez ok 15 min, do
lekkiego zbrązowienia. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Ciasteczka wyglądają wspaniale, idealne na taką pogodę. Ja zimę uwielbiam, a jak jest biało to po prostu bajka. A jak dałabym do tego takie różyczki to istna magia :)
OdpowiedzUsuńSą kruche, rozpływają się w ustach a ja razem z nimi...
Usuńpiękne te ciasteczka!!!
OdpowiedzUsuń