środa, 25 lutego 2015

Pani Walewska

Pychotka

Podobno nazwa tego ciasta nawiązuje do jednej z najsłynniejszych historii miłosnych w dziejach porozbiorowej Polski. Maria Walewska mimo licznych romansów nie zaznała prawdziwego szczęścia w miłości. Dokładnie jaki może mieć to związek ze smakiem tego ciasta to naprawdę nie wiem.
Jest smaczne, jak dla mnie za słodkie, może dlatego, że użyłam dżemu ze sklepu. Gdyby to był domowy - bardziej kwaskowy, moje kubki smakowe okrzyknęłyby to ciasto jako jedno z lepszych jakie jadłam. Jest naprawdę fajne i warte wypróbowania. Kolejne podejście będzie na bank mniej słodkie ;).
Przepis pochodzi z blogu Moje Wypieki
Z delikatną moją modyfikacją.


Pychotka

Składniki na kruche ciasto:

  • 500 g mąki pszennej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół szklanki cukru pudru
  • 200 g masła Polskiego Mlekovita
  • 6 żółtek

Beza:

  • 6 białek
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Dodatkowo:

  • 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (450 g)
  • 120 g orzechów włoskich


Masa kremowa:

  • 500 ml mleka
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • cukier waniliowy
  • 200 g masła
  • kilka kropel aromatu waniliowego
Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto kruche dokładnie zagniatamy. Jest ciężko, ale da się.  Gotowe dzielimy na pół i owinięte w folię spożywczą wkładamy na ok 30 min do lodówki.  
Ubijamy białka na sztywno, pod koniec dodając małymi porcjami cukier. Na sam koniec wsypujemy mąkę i całość dokładnie mieszamy.   
Wykładamy papierem do pieczenia 2 blaszki o wymiarach 25 x 33 cm.  Do każdej wkładamy  jedną część ciasta na spód i wyrównujemy. Na każdym cieście rozsmarowujemy połowę dżemu z czarnej porzeczki. Następnie wykładamy po połowie masy bezowej. Na masę bezową wysypujemy posiekane  orzechy włoskie. Blaszki wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temp 160-170 stopni C i pieczemy ok 40 min. Jeżeli nie mamy takich samych blaszek możemy blaty ciasta upiec osobno, tylko pamiętając o robieniu bezy z połowy porcji i tuż przed włożeniem do piekarnika. Gotowe blaty ciasta studzimy. 
Można rownież, co jest lepszym rozwiązaniem podpiec same ciasto z dżemem ok 20 min. Następnie wyłożyć bezę i posypać orzechami i piec kolejne 20 min. Co ja uczyniłam. 

Krem:
Szklankę mleka wlewamy do garnka i zagotowujemy z cukrem i cukrem waniliowym. Żółtka miksujemy z drugą szklanką mleka i mąką, całość wlewamy do gotującego się mleka, doprowadzamy do wrzenia. Kiedy przestygnie przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wystudzenia. 
Masło (miękkie) ucieramy dokładnie do momentu powstania  jasnej puszystej masy. Następnie dodajemy do niego partiami przygotowany wcześniej budyń stale miksując. Dodajemy aromat waniliowy i dokładnie miksujemy. 

Gotowe wystudzone blaty ciasta przekładamy kremem i wstawiamy do lodówki na minimum 3 h.

wtorek, 17 lutego 2015

Pierożki spanakopitas.

pierożki


































Ciągle odkrywam możliwości ciasta filo. Jeszcze nie pokusiłam się o zrobienie własnego, bo przeraża mnie wałkowanie go na grubość kartki papieru. Jednakże skoro za niewielkie pieniądze mogę kupić opakowanie zaoszczędzę sobie kłopotów ;).
Przekąska pyszna na ciepło, na zimno też jest smaczna. Jest z nią odrobinę zabawy, ale zapewniam Was Kochani, że warto. Z tej porcji wyjdzie nam naprawdę spora ilość pysznych spanakopitas. Więc śmiało możemy zrobić z połowy składników.
W roli głównej ser Favita mojej ulubionej mleczarni  SM Mlekovita.

Składniki:
  • opakowanie sera favita SM Mlekovita
  • 400 g mrożonego szpinaku
  • 1 szalotka
  • 2 ząbki czosnku/lub więcej do smaku
  • pieprz czarny
  • orzeszki pini garść
  • 2 jajka
  • ok 400 g masło klarowane SM Mlekovita
  • 2-4 łyżki bułki tartej
  • 2 opakowania gotowego ciasta filo 14 arkuszy.
Wykonanie:
Szalotkę kroimy w kostkę i podsmażamy  na łyżce masła klarowanego, dodajemy posiekany czosnek i chwilę smażymy. Wyłączamy gaz i dodajemy rozmrożony i odciśnięty z wody szpinak. Favitę kroimy w kostkę i dodajemy do reszty. Całość doprawiamy do smaku pieprzem. Nie solimy farszu, ponieważ feta jest dość słona. Orzeszki siekamy i dodajemy, wbijamy jajka, dodajemy bułkę tartą  i całość dokładnie mieszamy.
Ciasto filo kroimy (ja to zrobiłam nożyczkami) na paski o szerokości 4-5 cm wzdłuż krótszego boku. Dla ułatwiania sobie pracy Każdy pasek smarowałam rozpuszczonym masłem klarowanym, układając jeden na drugi.
Następnie na posmarowany masłem pasek układamy farsz i zaczynamy zwijać tak, aby powstał nam trójkąt. czyli...
*Przepraszam, że tak, ale właśnie na tym przepisie straciłam swój aparat i nie byłam w stanie odzyskać większości zdjęć.

Gotowe pierożki układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia i każdy trójkąt smarujemy roztopionym masłem klarowanym, aby nie wyschły. Kiedy są gotowe, wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok 30 min w temp 180 stopni do zrumienienia.

*użyłam masła klarowanego ponieważ nie zmienia ono smaku poddane wysokiej temp. W ostateczności można użyć normalnego masła, bez większej szkody dla dania.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Red velvet sowa.

red velvet

Czas mija nieubłaganie. Lata lecą za szybko, dzieci rosną...ale my się jednak nie starzejemy. Koncepcja tortu pojawiła się całkiem przypadkowo, ale efekt mojej ambicji powalił na kolana. Pyszne ciasto, ze świetnym kremem z idealną dekoracją.
Kolejne urodziny dzieci zaliczone na 6 z plusem.

Składniki:
  • 2½ szklanki mąki pszennej
  • 1¼ szklanki cukru
  • 1 szklanka maślanki
  • 1 łyżeczka kakao
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 duże jajka
  • 1 i 1/4 szklanki oleju
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii/zapach waniliowy
  • 1 łyżka octu
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  •   czerwony barwnik spożywczy- ja dałam półtorej łyżeczki w proszku
  • 500 ml śmietany Polskiej36%
  • 500 g mascarpone
  • cukier ok 3 łyżeczki
  • cukier waniliowy
  • opcjonalnie barwnik spożywczy
  • opcjonalnie 2 łyżeczki żelatyny
  • biała masa cukrowa plus barwniki, lub gotowa masa kolorowa.
red velvet


Wykonanie:
Na samym początku robimy dekorację z masy plastycznej.
Na oczy:
2 duże białe kółka, 2 mniejsze żółte, 2 małe czarne i 2 białe kropki.
Na dziób:
Żółty troszkę grubszy trójkąt
Na uszy:
2 grube trójkąty nadziane na wykałaczki
Wszystko odkładamy do wyschnięcia. 
Mąkę przesiewamy razem z sodą, cukrem kakaem i solą, barwnikiem. Dokładnie mieszamy. W misce miksujemy pozostałe mokre składniki (jajka, maślankę, olej, ocet). Następnie wszystko razem łączymy. rozlewamy w 3 równe formy ( ok 18 cm przekrój) z wyłożonymi papierem do pieczenia samymi spodami. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 170- 180 stopni i pieczemy ok 30 min do tzw suchego patyczka.
1 łyżeczkę żelatyny zalewamy 2 łyżkami zimnej przegotowanej wody i odstawiamy do napęcznienia. 
Mocno schłodzoną śmietanę 250 ml wlewamy do miski i dodajemy zimne 250 g mascarpone. Ubijamy mikserem, pod koniec dodając ok półtorej łyżeczki cukru i cukier waniliowy do smaku i połowę rozpuszczonej w mikrofali, bądź w kąpieli wodnej żelatyny. Całość dokładnie miksujemy.
Na paterze układamy pierwszy blat ciasta i smarujemy go częścią masy, na to układamy kolejny blat ciasta i znów smarujemy masą. Na to układamy ostatni blat, całość delikatnie dociskamy wyrównując tort i wstawiamy do lodówki.
Tej masy powinno być więcej w moim cieście, ale mój mały łasuch skutecznie podjadał mi ją z miski :).
Kolejną łyżeczkę żelatyny zalewamy zimną wodą przegotowaną i odstawiamy do napęcznienia. 250 ml śmietany  łączymy z 250 g sera mascarpone, dodajemy barwnik, w jakim ma powstać nasz tort (ja użyłam barwnika czarnego w żelu) i kontrolując kolor zaczynamy ubijać naszą masę. Pod koniec dodając do niej cukier z cukrem waniliowym i rozpuszczoną żelatynę.
Gotowym kremem dość cienką warstwą smarujemy cały tort, resztę przekładamy do rękawa z ozdobną tylką do robienia liści. U mnie 366.
Pióra zaczynamy od wyciskania masy na samym dole w poziomych liniach (nie dookoła) i idziemy ku górze. Gotowy tort wkładamy do lodówki na kilka godz (najlepiej na całą noc). Oczy, uszy, dziób sowy układamy na torcie przed samym podaniem, ponieważ masa cukrowa rozpuszcza się w kontakcie z bitą śmietaną.
Jeżeli ktoś lubi masy maślane można śmiało próbować. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.

niedziela, 15 lutego 2015

Makaron 3 sery.

3 sery

































Czekając na swój "horror" obejrzałam pewien odcinek DS, a w nim Michel robił szybkie danie makaronowe. 
Jednak nie zwracałam na to większej uwagi próbując wygonić moje kochane urwisy do łóżek.
Po pewnym czasie stanęłam twarzą w twarz z wyzwaniem - " kurcze a co na obiad?"
Po wnikliwym przeanalizowaniu zawartości lodówki i okrzykami rodziny - aby nie mięso... wyjęłam 3 sery, które dumnie leżały na półce w lodówce, opakowanie makaronu... i przypomniałam sobie tamto obejrzane danie. To moja całkowita improwizacja, ale wyszło świetne!
Kolejne danie na bazie produktów SM Mlekovita <3

Składniki:


Wykonanie:
Szalotkę kroimy w drobną kosteczkę i podsmażamy na maśle klarowanym. Wlewamy bulion, dodajemy odrobinę ziół prowansalskich i gotujemy kilka minut (odparowując trochę płynu). W między czasie ser feta kroimy w mała kostkę, ser cheddar ścieramy na tarce na większych oczkach. Kiedy część naszego bulionu odparuje wlewamy śmietankę i mieszamy. Następnie dodajemy fetę i ser topiony podzielony w mniejsze kawałki. Dokładnie mieszamy do rozpuszczenia się składników. Kiedy to jest gotowe dodajemy połowę startego cheddara i ponownie dokładnie. Doprawiamy do smaku białym pieprzem.
Ugotowany  (wg przepisu na opakowaniu) i gorący makaron zalewamy naszym serowym sosem, wsypujemy do niego część zostawionego startego sera i dokładnie mieszamy. Całość pięknie nam się pokryje ciągnącym sosem.
Podajemy od razu posypane tartym czedarem.

środa, 11 lutego 2015

Pysznie maślane pączki z lekką cytrynową nutką.




Tłusty czwartek, dzień opływający w niezbyt zdrowe słodkie pyszności. Ale czym by on był bez takiego skąpanego w cukrze pudrze, czy lukrze pączka? Ja sobie tego nie jestem w stanie wyobrazić. 
Poza tym stare porzekadło prawi:
Jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło. Wiec do dzieła.


Składniki:

  •   1200 g mąki pszennej
  • 6  jajek
  •   200 g roztopionego masła Polskiego Mlekovita
  •   140 g cukru
  •   4 łyżki spirytusu
  • ok 500 ml,  plus 1/4 szkl mleka Polskiego Mlekovita
  •   40 g świeżych drożdży 
  • otarta skórka z 1cytryny
  • olej, do smażenia
  • marmolada do nadziewania


Na samym początku drożdże łączymy z 1/4 szkl ciepłego mleka, dodajemy łyżeczkę cukru i mąki.  Całość mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia. W międzyczasie przesiewamy mąkę do miski. Robimy w niej zagłębienie i wlewamy zaczyn drożdżowy, który przysypujemy delikatnie mąką. Kiedy mąka zacznie nam pękać dodajemy pozostałe składniki, czyli jajka utarte z cukrem, otartą skórkę z cytryny, spirytus i ciepłe mleko.  Wyrabiamy ciasto, pod koniec dodając rozpuszczone masło. Ciasto należy wyrabiać ładnych kilka minut, aż będzie gładkie i miękkie. Ciasto to będzie lekko klejące, ale nie dosypujemy mąki. Gotowe przykrywamy w misce ściereczką i odstawiamy do podwojenia objętości. Kiedy ciasto na pączki ładnie nam wyrośnie przystępujemy do formowania pączków. Można robić to tradycyjnie, lub rozwałkować ciasto na blacie (na grubość ok 2 cm) posypanym mąką wycinać kółka szklanką. 
Ja wolę tradycyjną formę "kulania" pączków, zamykając w środku kawałki marmolady. Może nie są wówczas tak idealnie równe, ale jakoś ta opcja bardziej do mnie przemawia.
Uformowane pączki odkładamy na blat oprószony mąką do kolejnego wyrośnięcia. Kiedy zaczną podwajać swoją objętość i są bardzo dobrze napuszone smażymy je na rozgrzanym oleju. Gotowe wyjmujemy na ręcznik papierowy i odsączamy z nadmiaru tłuszczu. 
Jeżeli nie nadziewaliście pączków robimy to teraz, używając szprycy, lub worka cukierniczego zaopatrzonego w specjalną tylkę.
Nie pozostaje mi  nic innego, jak tylko życzyć smacznego.

piątek, 6 lutego 2015

Lady Laura

ciasto z murzynkami

 
Ciasto to powstało na cześć mojej kochanej córci. Z wyglądu słodkie, w środku kryjącą się niespodzianką ;). Bardzo do niej pasuje. Ma swój charakter, ale jest delikatne i pyszne. Nie jest przesłodzone, takie w sam raz. Nieprzewidywalne w krojeniu, bo nie wiemy na co się trafi ;). Ja gorąco polecam. 


Składniki na mus truskawkowy:
  •  400 g truskawek np. mrożonych 
  • 1 galaretka truskawkowa 
  • 1 łyżeczka żelatyny
  • cukier do smaku
Na spód dałam suchy wafel 

Masa a'la ptasie mleczko:
 
ciasto z musem truskawkowym


































Wykonanie:

Galaretkę plus łyżeczkę żelatyny zalać 3/4 szkl. zimnej przegotowanej wody i odstawić na chwilę. Truskawki podgrzać i potraktować blenderem. Galaretkę z żelatyną rozpuścić w mikrofali lub kąpieli wodnej.
Dodać do gorących truskawek i dokładnie wymieszać. Ewentualnie dosłodzić do smaku.

Do kwadratowej tortownicy włożyć suchy wafel, wylać kilka łyżek musu, dokładnie rozprowadzić i ustawić pozbawione wafelka mini murzynki.
5 łyżek żelatyny zalać 10 łyżkami wody i odstawić, następnie rozpuścić w mikrofali. Sugerowałabym użycie wagi w celu dokładnego zważenia produktów, ponieważ część mimo dokładnego wyjęcia pozostaje w środku. 
Serki wymieszać z mlekiem, dodać do smaku aromat. Miksując całość mikserem, dolewać rozpuszczoną ciepła żelatynę. Dzięki temu nasze ptasie mleczko się delikatnie napowietrzy.  Powstałą masą zalać delikatnie murzynki i tortownicę wstawić do lodówki. Pilnujemy w międzyczasie, aby nasz mus truskawkowy nam nie zastygł.
Kiedy masa ptasiego mleczka jest gotowa wylewamy na górę mus i całość wstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny.



ptasie mleczko






czwartek, 5 lutego 2015

Limonkowa mozzarella

przystawka

Pyszna przekąska, którą możemy zaserwować podczas spotkania z przyjaciółką przy winie, uroczystej kolacji, romantycznym spotkaniu... Jej świeży smak pozostanie z nami na dłużej. Idealna na każdą okoliczność. 
SM Mlekovita produkuje mozzarellę mini. Jest fenomenalna jako dodatek do sałatek, dań, lub jako samodzielna przekąska.

Składniki:
  • 2 opakowania mozzarelli mini Mlekovita
  • otarta skórka z jednej limonki
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki soku z limonki
  • 1/2 łyżeczki miodu
  • 10/ lub więcej / liści świeżej mięty
  • sok z cytryny do smaku
Wykonanie:
Mozzarellę odsączamy z zalewy. Miętę rozgniatamy delikatnie w dłoni i siekamy (nie za drobno). Pozostałe składniki, posiekaną miętę łączymy ze sobą dodając mniej lub więcej soku z cytryny. Najszybszym sposobem jest umieszczenie wszystkiego w słoiku i energicznym potrząsaniu min. Kulki mozzarelli zalewamy powstałą emulsją i wstawiamy przykryte do lodówki na ok godz. Podajemy zimne w mniejszych miseczkach z wykałaczkami.

Stodola robi niezłe wałki ;) .



"Stodola" to magiczne miejsce, gdzie dzieją się cuda. 
Jednym z nich jest spełnione moje marzenie o spersonalizowanym wałku do ciasta. Wałku, który mam ochotę powiesić i podziwiać ;). Ale nie będę taka i zostanie na pewno nie raz użyty.
Widać gołym okiem, że to co robią jest ich wielką pasją i mają identyczną zasadę, którą kultywuję, co chwila powtarzam znajomym i w swoim domu- "Jedyne co nas ogranicza - to nasza wyobraźnia". Ten tekst możecie znaleźć w wielu moich wpisach na blogu ;).
Firma "Stodola" zajmuje się grawerowaniem drewna i szkła, wyroby są precyzyjnie wykonane z dbałością o każdy detal. Można zamówić gotowy projekt, 
jak również stworzyć swój własny.
Więc jeżeli macie fajne pomysły i brakuje Wam takiego sprzętu, który może okazać się idealnym prezentem dla przyjaciółki, kolegi, rodziców.... "Stodola" spełni Wasze oczekiwania, bo dla nich nie ma rzeczy niemożliwych! Oferta jaka przedstawiona jest na ich stronie poraża, swoją różnorodnością i pomysłami.
Ja jedynie podsunęłam grafikę, a resztę zostawiłam na głowie Pana Dariusza, z którym spędziłam kilka chwil na bardzo sympatycznej rozmowie. Okazało się, że całokształt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nic tylko brać i wałkować, testować rodzaje ciasta, mas.... Jakoś tak czuję, że to nie będzie jedyny mój wałek ;). 
Wyniki mojej zabawy z tym "cudem" będzie można zobaczyć już niebawem.
Ze swojej strony zachęcam Was gorąco do zapoznania się z ich ofertą.  


http://www.stodola.org/



wtorek, 3 lutego 2015

Tort "monster" królik.

tort

































 Dziś pokarzę Wam Kochani tort, tzn bardziej pomysł na jego dekorację. Do środka dajemy to co lubimy, krem jaki nam tylko się podoba. Inspiracji możecie poszukać (tu).
 Pomysł bardzo się spodobał moim dzieciakom, jak również jubilatom. Podobno był pyszny i z dodatkową atrakcją dla bawiącej się rzeszy rozbrykanych bączków. 
Przechodząc do rzeczy. Tort jest na bazie bitej śmietany z mascarpone i musu brzoskwiniowego. 
Do dekoracji użyłam tylki 2D i ozdób wykonanych z masy cukrowej, które układamy na torcie dosłownie przed samym podaniem na stół (inaczej masa nam po prostu się rozpuści).
Liczę, że się Wam spodoba. 


poniedziałek, 2 lutego 2015

Koktajl kawowy.





































Nic tak nie poprawia samopoczucia jak poranna dawka pysznej kawy. Uwielbiam ją za smak, kremową konsystencję i ten wszędobylski aromat ;). Chyba właśnie za ten aromat kocham ją najbardziej. Zapach, który zaczyna nas pieścić od momentu otworzenia opakowania, wypełnia kuchnię podczas mielenia jej w młynku i wdziera się w każdy zakamarek mieszkania, kiedy ją parzymy. 
Ach wspaniałe uczucie!
Z kawy można wyczarować nie tylko wyśmienity napój pobudzający nasze ciało i zmysły. Możemy zrobić niezliczoną ilość deserów, ciast, jak również używać jej do przygotowania dań głównych, przystawek... 

Dziś zapraszam na pyszny koktajl kawowy z lekko elektryzującą dawką %.

Składniki:
  • 200 ml ostudzonego mocnego naparu kawy maragogype,
  • 4 łyżki ulubionego likieru (u mnie amaretto)
  • kilka łyżek spienionego mleka
  • kakao do dekoracji 
  • ewentualnie cukier do smaku
Wykonanie:
Kawę parzymy najlepiej w ekspresie ciśnieniowym (ewentualnie słodzimy do smaku), studzimy i łączymy z likierem. Wlewamy do kieliszków, na górę układamy spienione mleko i dekorujemy kakao.

Teraz napiszę kilka słów o tym iście idealnym wynalazku wszechświata ;). 
Kawa pochodzi z Etiopii, jednak w Europie pojawiła się około XVI wieku. Jest jednym z najpopularniejszych używek na świecie i uchodzi jako główne źródło kofeiny. Wiadome jest, że działa pobudzająco i orzeźwiająco oraz przyspiesza przemianę materii. Kawa zawiera przeciwutleniacze, które zapobiegają powstawaniu wolnych rodników. Jednak spożywana w dużych ilościach może być szkodliwa dla zdrowia.
Do Polski kawa dotarła pod koniec XVII wieku, ale zyskała większą popularność dopiero na przełomie XVII i XVIII w.  Początkowo uchodziła za napój elitarny.Mimo, że przeciwników jej nie brakowało zyskiwała coraz to większe rzesze swoich zwolenników. W 1779 r Adam Kazimierz Czartoryski napisał komedię pt "Kawa", a w 1795 r ukazał się pierwszy podręcznik dla kawiarzy.
Na samym początku była to kawa pita bez żadnych dodatków. Dawniejsza kawa "po polsku"-  mocna pita z tłustą śmietaną. Historia i sposoby jej podawania zmieniały się na przestrzeni wieków, jednak nie zmieniając jej cudownych właściwości, aromatu i smaku.
Jest tak wiele odmian, gatunków, rodzai kawy - jednak każda z nich ma swój jeden cel - pieścić podniebienia swoich większych i mniejszych fanów.
Chciałabym zachęcić  Was do spróbowania gatunku maragogype.
Dosłownie wyjątkowa i nad podziw subtelna kawa. Charakteryzuje się  dużymi ziarnami, wspaniałym wyglądem i intensywnym smakiem. Ma idealną kremową konsystencję, dzięki lżejszemu paleniu możemy odkryć jej naturalne właściwości i poznać fenomenalny smak. Z każdym łykiem poczujemy zniewalające aromaty: orzechów, ziół, miodu i przypraw.
Tę jak i wiele innych odmian tego "nektaru bogów" znajdziemy u Przyjaciół Kawy. Wybór zapiera dech, a każdy znajdzie tu coś dla siebie.


https://www.przyjacielekawy.pl/


 

niedziela, 1 lutego 2015

Pyszna pianka orzechowe latte macchiato.



Czy istnieje możliwość podania kawy w innej, bardziej zaskakującej formie? 
Dla mnie odpowiedź na to pytanie nie sprawiła większego problemu. Przy odrobinie pomysłowości poradziłam sobie z tym wyzwaniem naprawdę śpiewająco!
Deser wyszedł bosko delikatny, smakował każdemu, kto miał okazję go spróbować. Teoretycznie i praktycznie banalny w wykonaniu. Ja jestem zakochana w tym wydaniu mojej ulubionej kawy.
Z pomocą przyszła mi SM Mlekovita produkując jak dla mnie najlepsze mleko i jego przetwory. Poza tym jest to firma z mojego rodzinnego miasta, więc zapraszam Was do zapoznania się z ich bardzo bogatą ofertą.




































Składniki:
  • 750 ml Wypasionego mleka zagęszczonego  Mlekovita 
  • słodzik o aromacie orzecha laskowego/cukier waniliowy
  • 9 łyżeczek żelatyny
  • 3-4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • bita śmietana i owoce do dekoracji
Wykonanie:

Mleko skondensowane niesłodzone Mlekovita mocno chłodzimy w lodówce- minimum całą noc. Przygotowujemy tortownicę wykładając ją folią spożywczą.
3 łyżeczki żelatyny zalewamy 3  łyżkami zimnej przegotowanej wody i odstawiamy na ok 10 min. Następnie rozpuszczamy ją w kąpieli wodnej lub wstawiając na chwilę do mikrofali.
250 ml mleka skondensowanego niesłodzonego wlewamy do miski i na najwyższych obrotach miksera miksujemy do uzyskania gęstej pianki, którą słodzimy do smaku słodzikiem (do smaku). Na koniec dodajemy chłodną, ale jeszcze płynną żelatynę. Chwilę miksujemy i całość przekładamy do przygotowanej
tortownicy i wstawiamy do lodówki.
3 łyżeczki kawy rozrabiamy w odrobinie wody przegotowanej. Kolejną porcję żelatyny (3 łyżeczki) zalewamy 3 łyżkami zimnej przegotowanej wody i odstawiamy. Postępujemy z nią tak samo jak w pierwszym przypadku.
250 ml mleka wlewamy do miski, dodajemy zimną kawę i ubijamy na pianę, słodzimy, na koniec dodając chłodną ale płynną żelatynę. Miksujemy i wylewamy kawową masę na wcześniejszą warstwę. Następnie całość ponownie wstawiamy do lodówki.
Ostatnią porcję żelatyny przygotowujemy identycznie jak dwie poprzednie. 250 ml mleka ubijamy na piankę, słodzimy, dodajemy słodzik do smaku i przygotowaną żelatynę całość miksujemy i wylewamy do tortownicy jako ostatnią trzecią warstwę naszego deseru.
Wstawiamy do lodówki na min 2-3 godz. Podajemy schłodzone.